Walka o życie Agnieszki!
- Moje imię to Agnieszka.
- Mam 2,5 roku.
- Choruję na dziecięce porażenie mózgowe, Zespół Westa, padaczkę lekooporną, astygmatyzm, nadwzroczność. Mam zaburzenia nerwu wzrokowego, zez rozbieżny naprzemienny, torbiel wątroby i mam podejrzenie hypoplazji.
- Zbieram na turnus rehabilitacyjny, fotelik samochodowy, wózek inwalidzki, ortezy oraz na terapię indywidualną.
Otrzymaliśmy dokumenty potwierdzające autentyczność opisu zbiórki.
Zbiórka zweryfikowana przez Fundację Radość z Uśmiechu.
Pomóż wysyłając SMS
Pomóż wykonując przelew tradycyjny
Agnieszka przyszła na świat jako wcześniak, zbyt wcześnie, zbyt krucha, by samodzielnie walczyć o oddech. Już od pierwszych chwil jej życia rozgrywała się dramatyczna walka – niewydolność oddechowa, skrajnie niska waga, problemy zdrowotne, które mogły odebrać jej szansę na przyszłość. Miesiąc spędzony na oddziale intensywnej terapii był dla nas czasem pełnym bólu i strachu. Najgorsze jednak było to, że z powodu pandemii nie mogliśmy być przy naszej córeczce – nie mogliśmy jej dotknąć, przytulić, dodać otuchy.

Gdy wydawało się, że najgorsze za nami, pojawiły się kolejne dramaty. Agnieszka zaczęła mieć problemy zdrowotne, które lekarze początkowo tłumaczyli refluksem i nieprawidłowym napięciem mięśniowym. Niestety, jej stan pogarszał się z miesiąca na miesiąc. Potem przyszła najgorsza diagnoza – padaczka lekooporna, Zespół Westa. Napady sprawiły, że rozwój córeczki zatrzymał się. Dziś Agnieszka z ogromnym wysiłkiem potrafi utrzymać główkę i obrócić się na plecy, ale nadal nie siedzi, nie chodzi, a kontakt wzrokowy z nią jest bardzo ograniczony.

Diagnozy spadały na nas jedna po drugiej – uszkodzenia nerwu wzrokowego, mózgowe porażenie dziecięce pod postacią czterokończynowego niedowładu spastycznego, małogłowie, opóźniony rozwój psychoruchowy. Każde kolejne słowo lekarza bolało coraz bardziej, ale wiedzieliśmy jedno – nie wolno się poddać.
Każdego dnia patrzymy, jak nasza córeczka walczy. Jej codzienność to nie zabawa i beztroska, lecz ciągła rehabilitacja, ból i ograniczenia. A jednak w jej oczach wciąż tli się życie, nadzieja i ogromna wola walki.

Do tej pory finansowaliśmy leczenie i rehabilitację sami, ale nasze siły i środki są coraz mniejsze. Dlatego z całego serca prosimy o pomoc. Potrzebujemy wsparcia ludzi, którzy nie pozostaną obojętni wobec cierpienia dziecka. Każda złotówka, każda darowizna, każdy gest dobroci przybliża Agnieszkę do lepszego jutra.
Marzymy o dniu, w którym nasza córeczka stanie na własnych nóżkach. Marzymy o tym, że będzie mogła choć trochę poczuć, czym jest dzieciństwo bez cierpienia.
Twoja pomoc to nadzieja. Twoje serce może odmienić jej los.